O historii – dla wielu.
We wrześniu minęła 70 rocznica wybuchu II wojny światowej. Trwająca prawie sześć lat okupacja hitlerowska stała się najokrutniejszym i najbardziej zbrodniczym okresem w historii Europy i świata XX wieku. A wszystko zaczęło się od Polski. Pierwsze strzały na Westerplatte zapoczątkowały narodowe nieszczęście. Nasiąkająca krwią ziemia, zgliszcza zbombardowanych domów, dymiące kominy obozów koncentracyjnych, strach przed łapankami i głód połączony z nieustającą walką o przetrwanie to była codzienność Polaków. I choć mijają lata, odchodzą żywi świadkowie terroru, to pamięć musi trwać, musi być przekazana pokoleniom, żeby już nigdy nie było powtórki z historii.
W tym właśnie celu krakowski oddział IPN oraz Towarzystwo Miłośników Piwnicznej w ramach projekt „70 lat później. Szacunek do historii-pomostem między pokoleniami” zorganizowały 11 grudnia 2009 r. w „Leśnym Dworze” w Kosarzyskach konferencję historyczno-naukową, której tematem była II wojna światowa. O tym, jak przebiegała okupacja na terenie Piwnicznej i okolic mogliśmy się dowiedzieć z krótkich prelekcji zaproszonych historyków. Przypomnieli oni nam jaką rolę odegrali mieszkańcy i jakie było uzbrojenie Wojska Polskiego walczącego w Beskidzie Sądeckim, a także oddziałów partyzanckich na Sądecczyźnie. Większość piwniczan zna historię z książek i filmów, jednak dopiero ta konferencja uzmysłowiła nam realia wojny na naszym terenie. Obrazuje to również wystawa w muzeum, która trwa do końca roku i jest niezmiernie warta obejrzenia całymi rodzinami.
Jeden z prelegentów IPN w Krakowie, dr Maciej Korkuć nawiązał do krewnego Pani Marii Lebdowiczowej, co następnie wzbogaciło konferencję o osobiste wspomnienie pani Marii bohaterskiej postaci jej stryja, Stanisława Pióro. Jest to osoba godna oddzielnej noweli czy też filmu, którego akcja toczyłaby się pół wieku, bo dopiero po 49 latach udało się pani Marii odnaleźć grób stryja na Słowacji i sprowadzić szczątki do rodzinnej miejscowości.
Szokująco wzruszającym jest epizod identyfikacji, możliwej dzięki pierścieniowi z orłem w koronie, różańcowi i parze butów, w których wyszedł ostatni raz z domu i te buty pamiętała matka. Stanisław Pióro padł ofiarą terroru urzędu bezpieczeństwa już po wojnie. Rzeczą symboliczną jest dla mnie to, że piszę te słowa w 28 rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego 13-go grudnia 2009 roku.