Igrzyska, czy igrce?
Kontynuując cykl, który zatytułowałam „ Mój punkt widzenia z mojego wózka inwalidzkiego” skupię się tym razem nad przeprowadzonym referendum dotyczącym organizacji Zimowych Igrzysk w 2022 roku w Krakowie. Jego wynik jest taki jakiego oczekiwałam. Krakowianie udowodnili, że są społeczeństwem rozsądnym, zdającym sobie sprawę, iż w obecnej chwili olimpiada jest pomysłem absurdalnym.
Jak każda inicjatywa, a zwłaszcza inicjatywa pochłaniająca ogromne wydatki z budżetu państwa tak i ta, miała tyleż samo zwolenników co przeciwników. Kontrowersje doprowadziły do zorganizowania referendum, którego koszty poniosą nie tylko krakowianie. Radość sportowej rywalizacji i zwrócenie oczu świata na gospodarza igrzysk to jeszcze nie wszystko. Warto zastanowić się nad drugą stroną medalu, tym razem nie olimpijskiego, ale gospodarczo – ekonomicznego. Społeczeństwo w ciąż słyszy o braku pieniędzy prawie na wszystko, o dziurze w budżecie, o zadłużeniu, o potrzebie oszczędzania, a tymczasem nie będąc pewnym, czy do olimpiady dojdzie już wydało się pól miliona złotych. To tak jak przed budową domu kupić meble nie mając koncepcji gdzie je umieść . Matki dzieci niepełnosprawnych z trudem wywalczyły 200 zł. podwyżki. Miesiąc później osobom takim jak ja, czyli unieruchomionym w wózku inwalidzkim odmawia się dofinansowania na turnusy rehabilitacyjne właśnie z powodu braku funduszy. W myśl zasady, że jak mamy komuś zabrać to zabierzmy najsłabszemu, choremu, bo on nie będzie miał siły krzyczeć, bez pomocy nie wyjdzie z domu, by protestować. „Uwięziony” w swoim pokoju jest jak więzień w celi. Odizolowany żyje w poczuciu zapomnienia, bezsilności i z utwierdzającą się świadomością, że nie ma żadnych praw. A przestępca te prawa ma, w dodatku większe i za pieniądze podatników, czasami cierpiących z ich powodu. Nam niepełnosprawnym odbiera się podstawowe prawo, prawo do rehabilitacji, bez której nie ma dla nas przyszłości, odbiera nam się szansę na poprawę życia, na aktywność, a w końcu na samorealizację. Niech przykładem będą paraolimpiady gdzie zawodnicy przez systematyczną rehabilitację połączoną z wytrwałymi treningami pokazują z jaką determinacją dążą do bycia na równi z zawodnikami sprawnymi. Oni udowadniają, że można pokonać upośledzenie i cieszyć się życiem tylko trzeba im w tym pomóc. Niestety wybujałe ambicje krakowskich włodarzy zaprzepaściły na długi czas to do czego dążymy, o co z takim trudem walczymy, a mianowicie do zminimalizowania skutków niepełnosprawności. Wydanych beztrosko pieniędzy z pewnością już nie odzyskamy, tak jak nie odzyskamy utraconego zdrowia, które ulega pogorszeniu właśnie z powodu odebranych dotacji na rehabilitację. Chciałabym spojrzeć w twarz , tym wszystkim, którzy nam to zgotowali, robiąc igrce, a nawet igraszki z ludzi. ”. Aż się prosi zacytować Krasickiego „Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie! Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie”.
Jolanta Gorczowska
Maj 2014 rok